.... ewolucja ... :)
Duża opona od wielkiej maszyny została ściśnięta w połowie tak, że utworzyła kształt podobny do dmuchanego kajaka, tyle, że bez dna. Na górze umocowałem deskę w której zrobiłem otwór. W otwór ten włożyłem maszt. Żagiel to oczywiście elementy pościeli. Nie pamiętam jak się sterowało, nie było miecza, więc i „jacht” pływał bokiem a w zasadzie dryfował albo „pędził” przed siebie pełnym wiatrem. Miałem wtedy 11 lat i zero pojęcia od czymkolwiek związanym z żeglowaniem.
Takie były początki w 1983 roku…
A potem po kolei: Śmiałek, Perła, Waleń … cdn. :)